Od
rana zajęcia, najpierw z Lyndą, potem z Adamem. Krótka przerwa na lunch
i powrót na zajęcia popołudniowe. Co do przerwy - wykorzystałam ją
najlepiej, jak tylko mogłam - w ramach zbierania nowych doświadczeń dziś
odwiedziłam restaurację z daniami japońskimi. Tak naprawdę to nie do
końca wiem, czego kosztowałam, ale było wyśmienite :)
Po
zajęciach krótki spacer po Cork i... cóż, wizyta w sklepie z
pamiątkami. Wyglądają rzeczone sklepy dość monotematycznie, bo prawie
wszystko w takim miejscu jest... zielone :) Ewentualnie czarne, jeśli
zamiast napisu Ireland mamy napis Guinness :)
Zaopatrzona w drobne upominki dla najbliższych zajęłam się zadaniami domowymi i nabieraniem sił na kolejny, intensywny dzień.
fotorelacja:
Dziś krótko - poniżej BENTO (czyli kilka potraw do wypróbowania na jednym talerzu) z baru z kuchnią japońską.
A teraz ciekawostka:
fotorelacja:
Dziś krótko - poniżej BENTO (czyli kilka potraw do wypróbowania na jednym talerzu) z baru z kuchnią japońską.
A teraz ciekawostka:
Dlaczego irlandzkie drzwi są tak kolorowe?
Legenda
głosi, że dwóch znanych irlandzkich pisarzy George Moore i Olivier St
John Gogarty, którzy nie stronili od kieliszka (tudzież kufla), po
wyjściu z pubu miewali problemy, żeby trafić do swoich domów. W końcu
jeden z nich, poirytowany częstymi pomyłkami sąsiada, pomalował swoje
drzwi na zielono. Drugi nie pozostał mu dłużny i swoje też pomalował –
ale na czerwono.
Inna historia mówi, że kiedy umarła słynna
brytyjska królowa Wiktoria, Irlandczycy na znak radości postanowili
pomalować drzwi we wszystkich kolorach tęczy.
Najpopularniejsza wersja sugeruje, że bajeczne
kolory irlandzkich drzwi, to efekt zapobiegliwości irlandzkich żon.
Podobno Irlandki miały dość faktu, że ich pijani mężowie nie wracali do
swoich domów, tylko omyłkowo (podobno) szli do domu sąsiadki. Aby temu
zapobiec, kobiety postanowiły pomalować drzwi na jaskrawe
charakterystyczne kolory, tak aby ich partnerzy dobrze zapamiętali i
rozpoznali swoje domy.
I kolejna:
Paddywagon to popularna nazwa autobusu policyjnego - Paddy to przezwisko oznaczające Irlandczyka (od imienia Patrick). Angielska policja, nie mogąc poradzić sobie z burdami Irlandzkich imigrantów zmuszona była obmyślić sposób na zatrzymanie większej ilości osób na raz - stąd autobus, a że zazwyczaj pełen Irlandzyków, to paddywagon. Niezwykłe jest irlandzkie poczucie humoru - paddywagon to nazwa popularnej firmy turystycznej!
I w sumie to Irlandczycy muszą się mocno uśmiechać, jak widzą taki paddywagon pełen kiwających do nich, roześmianych turystów! PS: też tam byłam, też kiwałam przechodniom :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz